sobota, 9 lutego 2013

Świat zwariował, czyli witaj w słodkiej, blogowej krainie...

Blogowy savoir-vivre nie jest mi do końca znany i powiem szczerze, że nie mam konkretnego pomysłu na pierwszy, drugi czy piętnasty post...
 Wiecznie odchudzająca się, zaganiana, rozbiegana, z głową w chmurach, lubiąca pokucharzyć, pogotować, popiec, poozdabiać - to chyba właśnie ja. Ostatnie tygodnie spędzałam między innymi zakopując się po uszy  w książkach, ulotkach, broszurach i blogach kulinarnych. Szukałam inspiracji, co rzecz jasna kończyło się godzinami spędzonymi w kuchni na wypróbowywaniu  licznych przepisów.
Przychodzi moment  refleksji i wtedy pojawia się pytanie: czy mroźną, wieczorową porą może być coś lepszego od kuchennych aromatów, ciepła bijącego z rozgrzanego piekarnika, uśmiechów najbliższych, proszących o dokładkę, gorącej herbaty i  dobrej książki?  

2 komentarze: